Z powodu braku chęci do zrobienie czegoś pożytecznego ( np. uczeniu się na kolokwia ;) ) i wszech ogarniającej nudzie, powyciągałam kilka swoich "pierdółek" i zaczęłam się bawić.
Wyszło to spontanicznie i myślę, że całkiem nieźle to wygląda (o ile rany i krew mogą nieźle wyglądać ;) )
Zaznaczam jednak, że nie zajmuję się normalnie takimi rzeczami i to co tutaj zaraz zobaczycie wynikło jedynie z wolej chwili. Nie użyłam też do tego żadnych specjalistycznych produktów.
Do osiągnięcia tego efektu użyłam:
- chusteczkę higieniczną
- klej biurowy :P
- fluid
- korektor
- puder
- czerwoną farbę plakatową "ASTRA" (używam ich na studiach)
A oto efekt końcowy... To już wiem co będę robiła na tegoroczne Halloween ;P
Wiadomo, "na żywo" wygląda to trochę inaczej, ale jak na mój pierwszy raz jestem zadowolona :)
Chyba wyczaruję sobie takie coś na twarzy podczas halloween, ale muszę wymyślić jak ochronić skórę, żeby farba jej nie podrażniła. Może Wy macie na to jakiś trik?
Do zobaczenia :*
wygląda rzeczywiście jak prawdziwa rana :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam na konkurs
Dziękuję :) Cieszę się, że wrócisz i oczywiście ja również zajrzę do Ciebie Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńpewnie ze mozemy sie wymienic :)) napisz na poczte :)ogarnijsie63@interia.pl
OdpowiedzUsuńNa pierwszy rzut oka wygląda jak prawdziwe!! :D
OdpowiedzUsuńObserwuję kotek i mam nadzieję, że mogę liczyć na rewanż? :)
omg myslalam ze to prawdziwe ale swietna robota
OdpowiedzUsuńobserwuje i czekam na wiecej takich ekstramalnych prac:)
Dziękuję bardzo za tak miły komentarz. to było całkowicie na spontanie :) Pomyslę nad następnymi krwawymi zabawami ;)
Usuń:)jeśli masz ochotę to zapraszam do mnie gingerscosmetics.blogspot.pl
OdpowiedzUsuńja tam się boję farbek na twarzy :p ale może jakaś gruba warstwa kremu ?
wygląda jak prawdziwa! wow;)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie;*
+obserwuję, może i Ty masz ochotę zostać obserwatorem mojego bloga;)